Endurance dla deszczolubnych. Błażek i Lisowski z tytułem
Umiejętność utrzymywania wysokiego tempa w deszczu i orientacja w sytuacji na torze - to były czynniki decydujące o sukcesie podczas październikowego wyścigu Endurance. W Memoriale im. J. Leśniaka najlepiej poradzili sobie Maciej Błażek z Mateuszem Lisowskim w Porsche 911 GT3 Cup.
Przed startem zaczęło kropić, a potem cały czas padało. Raz mocniej, raz słabiej, ale suchego toru kierowcy startujący w dwugodzinnej rywalizacji nie doświadczyli ani przez sekundę. Takie warunki okazały się bardzo trudne dla startujących Radicalem SR8 Litwina i Zielonki, którzy szybko oddali prowadzenie w wyścigu. W klasie D5 +2000 zdobyli po raz drugi w sezonie komplet punktów, ale o nawiązaniu walki z kierowcami w Porsche 911 GT3 Cup myśleć nie mogli.
Deszcz nie ułatwiał sprawy nie tylko załodze Radicala. Już na pierwszym okrążeniu Bartosz Walkowiak nie opanował BMW E90 i zakończył jazdę na bandzie. Laweta z toru musiała zwieźć Porsche duetu Dwernicki/Magdziarz, a problemy techniczne z VW Golfem TCR nie pozwoliły Groszkowi i Stolarczykowi na walkę o tytuł w swojej klasie.
Mokro i szybko
Trzeci raz z rzędu w D4 +3500 triumfowali Maciej Błażek z Mateuszem Lisowskim, którym deszcz w ogóle w jeździe nie pomagał. Tak jak podczas wrześniowej rundy podejmowali świetne decyzje przy wyjeździe safety cara, a tempo jakie narzucili zarówno Błażek na pierwszej zmianie, jak i Lisowski na drugiej było dla rywali nieosiągalne na dłuższych przejazdach. Tytuły mistrzowskie dla nich były jak najbardziej zasłużone, w końcu wygrali trzy z czterech rund.
W październikowym wyścigu drugie miejsce zajęli Maciej Darmetko z Arturem Janoszem, który za kierownicą pojawił się po rocznej przerwie. Najlepszy czas okrążenia (1:48.892) świadczy, że to wciąż piekielnie szybki zawodnik. Trzecie miejsce przypadło duetowi Szymański/Lukas, a czwarty był duet Kordecki/Mielcarek. Wszystkie załogi korzystały z Porsche 911 GT3 Cup.
Hyundai odbudowany i zwycięski
Zwycięstwo w kategorii D4 3500 oraz tytuł w tej kategorii powędrował w ręce Szymona Jabłońskiego i Bartłomieja Mireckiego. Ale wielkie brawa należą się także całemu zespołowi ich mechaników, którzy postawili na koła Hyundaia i30 TCR po piątkowym wypadku w kwalifikacjach. Zarówno Jabłoński jak i Mirecki imponowali jazdą po mokrym. W tabeli z czasami zajęli czwarte miejsce, wyprzedzając załogi w teoretycznie szybszych autach. Zdali się udowadniać, że to nie auta są szybkie, a kierowcy.
W D4 2000 najszybsi byli Kowner z Tomczakiem, którzy zostali też mistrzami Polski w tej kategorii.
W D4 1400 pasjonujący pojedynek przez cały sezon toczyły duety Bielecki/Kubicki oraz Szablewski/Schayer. Choć ta druga para prowadziła w klasyfikacji generalnej przez trzy pierwsze rundy, to triumfowali w trzech ostatnich wyścigach Bielecki z Kubickim. Do mistrzostwa zabrakło im jednak jednego punktu i z pucharu będą się cieszyć Julia i Jakub.
W kategorii OMM Super S Cup październikowy wyścig wygrali Olejniczak z Cichopkiem i tym samym zapracowali na tytuł. W klasyfikacji generalnej mają tyle samo punktów co duet Boruszak/Pawlaczyk, ale mają więcej zwycięstw.